Chociaż minimalna krajowa z roku na rok podnosi się, wraz z nią rosną także koszty utrzymania w Polsce. Mimo że, w porównaniu z całą Europą, Polska stanowi jeden z tańszych krajów do życia, pod kątem stosunku cen do płac nie jest już tak różowo.
Zahamowanie gospodarki podczas pandemii covid-19 powinno skutkować obniżeniem cen, aby zachęcić klientów do korzystania z usług i kupowania produktów. Jednak wiele dróg transportu, a także możliwości zdobycia surowców, było mocno utrudnione. Z tego względu już w 2020 roku doświadczyliśmy na własnej skórze znaczącej podwyżki cen. W 2021 roku inflacja trwa dalej, jednak ceny rosną wolniej. A jak przekłada się to na koszty utrzymania?
W 2014 roku średnia statystyczna pieniędzy wydawanych na żywność wynosiła 280 zł na osobę. Od tamtej pory jednak trochę rzeczy się zmieniło – głównie ceny. Żywność to bardzo subiektywna kategoria wydatków, gdyż w ogólnej sumie mogą znaleźć się produkty bio, jedzenie na wynos czy np. owoce morza – a więc produkty znacznie zawyżające średnią.
Jednak przy założeniu, że nie wydajemy na nic ekstrawaganckiego, nie kupujemy alkoholu i szukamy promocji, miesięcznie na żywność trzeba obecnie przeznaczyć minimum 400 zł na osobę.
Ceny mieszkań na wynajem w dużych miastach spadły znacząco podczas największych obostrzeń w pandemii. Z Warszawy, Krakowa czy Wrocławia zniknęli studenci, którzy napędzali rynek kawalerek. Jeszcze pół roku temu można było trafić na mieszkania w bardzo okazyjnej cenie. Obecnie za wynajem dwupokojowego mieszkania (40 m²) w większych miastach Polski trzeba liczyć około 1600 zł na miesiąc.
W skład czynszu administracyjnego wchodzą koszty utrzymania części wspólnej (np. klatki w bloku), fundusz remontowy, woda, wywóz śmieci, ogrzewanie i kanalizacja. W zależności od zużycia wody i ustalonych przez spółdzielnię wysokości opłat, czynsz administracyjny może wynosić między 300/400 zł miesięcznie.
W nowoczesnym budownictwie powoli odchodzi się od kuchenek gazowych oraz ogrzewania wody piecykami gazowymi. Ludzie bezpieczniej czują się przy urządzeniach elektrycznych – w końcu nie są łatwopalne i nie ma przy nich ryzyka zatrucia tlenkiem węgla.
1 m³ gazu kosztuje między 1,2 a 1,3 zł, w zależności od dostawcy. W małym mieszkaniu z dwoma lokatorami, koszty gotowania na gazie i podgrzewania wody gazem plasują się w granicach 50 zł miesięcznie. Koszty zużycia prądu to z kolei około 0,65 zł/kWh. Miesięcznie przekłada się to na wydatki około 100 zł.
Nie wchodzimy w szczegóły kupna samochodu i utrzymania go, wiadomo, że koszty OC i AC zależą od wielu czynników indywidualnych. Jednak nie bez powodu kierowcy narzekają na ceny paliwa, które stale rosną. Są one zróżnicowane w zależności od województwa, jednak za litr ropy czy benzyny należy liczyć około 5,2 zł. Przy założeniu, że posiadamy auto o pojemności zbiornika paliwa 45 l, za tankowanie do pełna musimy liczyć około 230 zł.
Niewesoło prezentują się także koszty komunikacji miejskiej. Miesięczny bilet normalny w Warszawie kosztuje 180 zł, a w Krakowie 103 zł. Co prawda z kartą mieszkańca ceny są o wiele niższe, jednak aby ją otrzymać, należy rozliczać się z podatków w danym mieście.
Najwięcej pieniędzy ucieka w to, czego wyliczyć się nie da – a więc w drobne przyjemności! Jedzenie na wynos, wyjście do restauracji, piwko ze znajomymi, alkohol, wyjście do kina, nowe buty itd. Warto więc na początku miesiąca ustalić sobie konkretny budżet do wydania na własne zachcianki. Łatwiej będzie zaplanować dokładnie wszystkie wydatki.
Zdj. główne: Sharon McCutcheon/unsplash.com
Na swoim przykładzie. Mieszkam z dziewczyną w relatywnie tanim i małym mieście.
Mieszkamy w kawalerce i nasze koszty życia to średnie 3000zł miesięcznie.
Jedzenie minimum 1200zł na dwie osoby. Reszta to czynsz i rachunki, przyjemności nie liczę.